Rosyjscy urzędnicy poprzez manipulacje legislacyjne nadal wprowadzają operację informacyjną, że wojna na Ukrainie stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeń Reklama REKLAMA "Zdrajcy mają nadzieję doprowadzić sytuację do najbardziej haniebnego i upokarzającego pokoju, któremu towarzyszy zdrada rosyjskiej ludności Ukrainy, aby wywołać dodatkową falę oburzenia w samej Rosji" - uważa Rosjanin Igor Girkin, były dowódca donieckich separatystów i pułkownik rezerwy Specnazu obszernym wpisie zamieszczonym na platformie Telegram Igor Girkin podsumowuje trzy miesiące wojny na Ukrainie i po raz kolejny domaga się usunięcia z otoczenia rosyjskiego prezydenta osób odpowiedzialnych za niepowodzenia rosyjskich sił w tej "Majdan""Zdrajcy mają nadzieję doprowadzić sytuację do najbardziej haniebnego i upokarzającego pokoju, któremu towarzyszy zdrada rosyjskiej ludności Ukrainy, aby wywołać dodatkową falę oburzenia w samej Rosji" – napisał. Girkin przewiduje, że kolejnym krokiem ma być moskiewski "Majdan", "na którym prawica i lewica, patrioci i liberałowie połączą się w rzekomo uzasadnionym oburzeniu"."To sprawdzony scenariusz z 1905 i 1917 roku według schematu: haniebna porażka – kryzys gospodarczy – dyskredytacja władzy – niepokoje ludowe – pałacowy zamach stanu" – i usunąć zdrajców"W związku z tym ochrona Noworosji i wsparcie jej ludności mają kluczowe znaczenie dla zachowania Wielkiej Rosji, zakłócenia planów '5. kolumny'. Jeśli uda nam się tam wygrać, uratujemy Rosję. Jeśli przegramy, stracimy resztki Ojczyzny. W tej walce nie może być już kompromisów, a ktokolwiek przekonuje o czymś przeciwnym, świadomie lub nie, wylewa wodę na młyn wroga. Albo Rosja odzyska pełną realną suwerenność, albo zostanie zniszczona przez koalicję zewnętrznych i wewnętrznych klanów oligarchicznych" – ostrzegł rosyjski podkreślił, że bez względu na to, jak bardzo krytycznie ocenia polityczne decyzje rosyjskiego prezydenta, za rzecz konieczną uważa bezwarunkowe poparcie dla niego jako "jedynego prawowitego Naczelnego Wodza, głównego gwaranta wolności i niepodległości kraju". Za równie konieczną uznaje, "prawdziwą ochronę Noworosji, która jest poddawana nazistowskiemu ludobójstwu", która miałaby nastąpić przede wszystkim poprzez ujawnienie i odsunięcie osób, które doprowadziły Rosję "na skraj militarnej klęski".Kim jest Igor Girkin?Igor Girkin ps. Igor Striełkow to oficer rosyjski, pułkownik rezerwy Specnazu GRU, uczestnik wojny w Bośni i Hercegowinie po stronie Serbów jako ochotnik. W 2014 r. był głównodowodzącym bojówek prorosyjskich separatystów w Doniecku, a także tzw. Ministrem Obrony Donieckiej Republiki Ludowej. Następnie pełnił funkcję szefa sztabu prorosyjskich separatystów. W czerwcu 2019 holenderska prokuratura zarzuciła mu sprawstwo zestrzelenia samolotu Malaysia Airlines i w związku z tym oskarżyła o zabójstwo. Wydano za nim międzynarodowy nakaz aresztowania. TelegramPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Wojna u sąsiadów to cybernetyczne zagrożenie dla Polski. Anna Bełcik @annabelcik a.belcik@pb.pl. opublikowano: 2022-02-24 20:00. Ogólnopolski alert cybernetyczny, alarmy i rekomendacje wyspecjalizowanych jednostek dla obywateli i przedsiębiorstw. Tak dużego stopnia zagrożenia atakami hakerskimi jeszcze nie mieliśmy.

Byliśmy we wschodniej Ukrainie. Czy ludzie czują tu wsparcie Polski? Padły jasne deklaracje Data utworzenia: 1 lutego 2022, 19:20. Ukraińcy szykują się na nową wojnę, chociaż stara jeszcze się nie skończyła. Konflikt w ich kraju trwa już od ośmiu lat. Teraz starają się nie panikować tak jak w 2014 r., bo strach oznaczałby zwycięstwo Putina. Większość z nich nie zamierza uciekać i jest gotowa walczyć za ojczyznę, chociaż niektórzy myślą o czasowej emigracji, chociażby do sąsiedniej Polski. Ukraińcy podkreślają, że są nam wdzięczni za pomoc. Teraz gromadzą zapasy i z niepokojem śledzą ruchy rosyjskich wojsk przy własnej granicy. "Fakt" rozmawiał o napiętej sytuacji z mieszkańcami Łozowej w obwodzie charkowskim. Mieszkańcy wschodnich regionów Ukrainy z niepokojem śledzą ruchy wojsk Foto: Oleksa Suray, Wolfgang Schwan/Anadolu Agency / ABACAPRESS – Oczywiście czujemy się zagrożeni. Śledzimy wiadomości, komunikujemy się z chłopakami, którzy służą na Donbasie w ramach sił zbrojnych Ukrainy. Z drugiej strony wojna trwa już osiem lat. Kiedy Rosja najechała Ukrainę w 2014 r., razem z mężem zaopatrzyliśmy się w wodę i przygotowaliśmy łóżko w piwnicy. Teraz zrobimy to samo – mówi z rozmowie "Faktem" Ałła Rudnikiewicz (71 l.), babcia pięciorga wnucząt i wolontariuszka z Łozowa w obwodzie charkowskim. – Nie mamy dokąd uciec, jesteśmy na własnej ziemi. Nie złożymy rąk. Pomagam swoim. Na przykład od dwóch miesięcy tkam siatki maskujące dla żołnierzy. Wiem, że Polska jest gotowa na przyjęcie miliona Ukraińców w przypadku wielkiej wojny. Za to wielki ukłon w stronę Polaków – dziękuje seniorka. Kryzys Rosja–Ukraina. Mieszkańcy mówią wprost: nie będziemy uciekać Wiaczesław Trusz (43 l.), kapłan Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego z Łozowa, ma mieszane przeczucia. – Prawdopodobieństwo nowej inwazji Rosji na Ukrainę oceniam na 50 proc. Czy to przerażające? Są pewne obawy, ale w tej sytuacji robię wszystko, co w mojej mocy. Reszta zależy od Woli Bożej – mówi. – Jestem księdzem, nie wolno mi brać broni, ale w razie wojny pomogę potrzebującym finansowo, lekami, zmotywuję do obrony państwa. Nie zamierzam się ewakuować – podkreśla. Dodaje, że Ukraińcy są bardzo wdzięczni za pomoc, która płynie ze strony Polski. – Wiem, że Polska pomaga nam zarówno dyplomatycznie, jak i militarnie. Jesteśmy wdzięczni za to wsparcie. Ale widzę, że nie wszyscy Polacy realistycznie oceniają zagrożenia ze strony Rosji – zauważa. Zobacz także Polska przekaże Ukrainie broń. Czy polscy żołnierze przystąpią do wojny? Szef BBN wyjaśnia Iosif Rudnikiewicz (75 l.), emeryt z Łozowa, z racji wieku nie chwyci za broń, ale chce pomagać jako wolontariusz. – Od ośmiu lat jesteśmy w stanie wojny z Rosją. Nasze miasto nie jest tak daleko od linii frontu, znamy ludzi, którzy tam walczą. Dlatego martwi koncentracja wojsk rosyjskich na granicy. Ale wydaje mi się, że Rosja ograniczy się do podstępnego płatania nam brudnych figli – przewiduje. – W przypadku wojny prawdopodobnie będziemy musieli ewakuować się do najbliższej wioski, w której mamy dom. 30 lat temu poszedłbym na linię frontu. Teraz pomogę frontowi, jak tylko będę mógł jako wolontariusz. Nie mogę się schować w krzakach. Dodaje, że Ukraińcy liczą na pomoc z Europy. – Teraz Zachód podjął się aktywnej pomocy Ukrainie. Gdyby tylko był tak pomocny w 2014 r. I mamy szczęście do Polski. Wspaniali bracia – zachwala Polaków. Walentina Szulga (73 l.), także jest na emeryturze i obawia się agresji ze strony Rosji. – Zdecydowanie istnieje zagrożenie. Naprawdę nie chcę, żeby pokój został zrujnowany. Czy będzie wojna na pełną skalę? Nie sądzę, żeby Putin się na to zgodził. Raczej zaangażuje się w sabotaż – uważa emerytka. – Na wszelki wypadek zaopatrzyłam się w artykuły spożywcze, dokumenty, lekarstwa. Jeśli zacznie się bombardowanie, będziemy musieli się ewakuować. Będę działała zgodnie z sytuacją. Może zrobię jakąś podziemną agitację. Dodaje, że Polacy i Ukraińcy mają wspólnego przeciwnika. – Myślę, że Rosja jest też zagrożeniem dla Polski. Dlatego Polska wspiera nas moralnie i dyplomatycznie. Niewiele wiem o pomocy wojskowej, ale prawdopodobnie też istnieje – twierdzi Walentina Szulga. Rosja ściąga nad polską granicę bardzo groźne rakiety. Możemy mieć problem, by sobie z nimi poradzić Rosja–Ukraina. "To moja ziemia i będę jej bronić" Aleksander Zabuga (46 l.) jest rezerwistą sił zbrojnych Ukrainy. – Groźba inwazji Rosji na pełną skalę istnieje od 2014 r. To budzi pewne obawy. Ale myślę, że Rosja celowo eskaluje sytuację, chce w nas zasiać panikę – tłumaczy. – W każdym razie nie mam gdzie się wycofać. To moja ziemia. Jestem rezerwistą sił zbrojnych Ukrainy i wiem, gdzie znajduje się biuro poboru wojskowego. Będę bronić swojego kraju. Powiedziałem też rodzinie: nigdzie nie będziemy uciekać, będziemy walczyć. On także docenia Polaków. – Niedawno czytałem, że Polska dostarczy nam amunicję i sprzęt. Między naszymi krajami doszło do nieporozumień, ale od 2014 r. Polska wspiera nas w każdy możliwy sposób. Uważam, że jest to wiarygodny partner Ukrainy – mówi Aleksander Zabuga. Olga Perepelica (69 l.) pracownik muzeum z Łozowa ciągle liczy na pokojowe rozwiązanie. – Wierzę w umysł przywódców Ukrainy i Rosji. Wierzę, że wszystko rozwiążą pokojowo. Chociaż toczą się rozmowy, żeby zastraszyć nas, Ukraińców – twierdzi Olga Perepelica. – Jeśli nagle wybuchnie wojna, to nie ucieknę. Zostanę na miejscu. Na wszelki wypadek dowiedziałam się, gdzie jest najbliższy schron przeciwlotniczy w naszym mieście. Nie będę brała udziału w działaniach wojennych. Trzeźwo ocenię sytuację i w razie potrzeby wyrażę swoją opinię. /8 Oleksa Suray / BRAK Ukraińcy szykują się na wojnę, chociaż ta dla nich w zasadzie trwa już od ośmiu lat. /8 Oleksa Suray / BRAK Olga Perepelica /8 Oleksa Suray / BRAK Iosif Rudnikiewicz (75 l.), emeryt z Łozowa, z racji wieku nie chwyci za broń, ale chce pomagać jako wolontariusz. /8 Oleksa Suray / BRAK - Zdecydowanie istnieje zagrożenie. Naprawdę nie chcę, żeby pokój został zrujnowany. Czy będzie wojna na pełną skalę? Nie sądzę, żeby Putin się na to zgodził. Raczej zaangażuje się w sabotaż – podkreśla Walentina Szulga. /8 Oleksa Suray / BRAK – Prawdopodobieństwo nowej inwazji Rosji na Ukrainę oceniam na 50 proc. Czy to przerażające? Są pewne obawy, ale w tej sytuacji robię wszystko, co w mojej mocy. Reszta zależy od Woli Bożej - mówi Wiaczesław Trusz. /8 Oleksa Suray / BRAK – Groźba inwazji Rosji na pełną skalę istnieje od 2014 roku. To budzi pewne obawy. Ale myślę, że Rosja celowo eskaluje sytuację, chce w nas zasiać panikę – twierdzi Aleksander Zabuga. /8 - / BRAK – Kiedy Rosja przyjechała na Ukrainę z wojną w 2014 roku, razem z mężem zaopatrzyliśmy się w wodę i przygotowaliśmy łóżko w piwnicy. Teraz zrobimy to samo – mówi z rozmowie "Faktem" Ałła Rudnikiewicz (71 l.). /8 Wolfgang Schwan / Anadolu Agency / ABACAPRESS Ukraińscy żołnierze przygotowują się do obrony ojczyzny. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
W czerwcu 2022 r. dla 49,1 proc. respondentów obecna sytuacja na terytorium Ukrainy stanowi duże zagrożenie dla gospodarki w Polsce, to o 4,7 pkt. proc. więcej w porównaniu do poprzedniego miesiąca - podał Główny Urząd Statystyczny.
Słowa kluczowe: hybrid war, unconventional war, threat to Poland, terrorism, cyberterrorism Abstrakt The world is developing at a very high rate, in fact all areas of life such as science, technology, medicine and cyberspace. At the same time, proportionally to this progress and in relation to the development of technology, security-related concepts have evolved and are becoming a priority for many countries. The new face has come also for military activities. Developed countries have dealt with problems such as providing food and water to citizens, controlling the epidemic, and guaranteeing education, however, regardless of the level of urbanization, they face a new threat – a hybrid war. What are its features? What is its nature and direction? How to recognize its beginning and end? What measures are used to carry it out? Are international organizations able to counteract it effectively? This article attempts to answer the above questions and diagnoses the current level of threat of a hybrid war for Poland, mainly in the context of a specific geopolitical situation. Oba te kraje odpowiadają za prawie 25 proc. handlu pszenicą, a w przypadku jęczmienia udział ten sięga 30 proc. Wojna w Ukrainie od początku budzi obawy w kontekście braku żywności. Do tej układanki dochodzi obecnie susza, która także w Polsce będzie mieć znaczący wpływ na zbiory. Czy wojna na Ukrainie zagraża Polsce? Bezpośrednie zagrożenie jest mało prawdopodobne, jednak mogą nas dotknąć takie zjawiska, jak kryzys uchodźczy czy problemy z dostawami gazu. Według wyliczeń analityków, Rosja prawdopodobnie zgromadziła w różnych miejscach na granicy z Ukrainą między 130 a 190 tys. żołnierzy. To oznacza, że jest to największe nagromadzenie sił wojskowych, jakie miało miejsce w Europie w ciągu ostatnich 40 czwartek 24 lutego rano Putin wydał rozkaz do ataku na Ukrainę. Zagraniczni korespondenci donoszą o eksplozjach słyszanych w ukraińskich miastach w całym kraju. Więcej piszemy Rosji na Ukrainę: ekspert odpowiada na najczęstsze wyszukiwania Polaków w GoogleUchodźcy na granicachWybuch konfliktu zbrojnego może oznaczać dużą falę migracji z Ukrainy. Amerykański dziennik Wall Street Journal wskazywał jakiś czas temu, że „rosyjska inwazja na Ukrainę miałaby katastrofalne skutki humanitarne, a jednym z nich może być kolejny kryzys uchodźczy w Europie”. Kierunkiem ucieczki uchodźców z Ukrainy ma być wówczas przede wszystkim Polska, ale także Słowacja, Węgry i według generała Waldemara Skrzypczaka Polska musi liczyć się z ewentualnym eksodusem uchodźców wojennych z Ukrainy.– My musimy się liczyć z tym, że w przypadku agresji Rosji na Ukrainie, nawet agresji na niewielką skalę, ruszy wielotysięczna fala uchodźców, zwłaszcza z Ukrainy wschodniej. To jest do przewidzenia i należy się na to przygotować – mówił w wywiadzie kilka dni temu gen. który był dowódcą Wojsk Lądowych w latach 2006-2009 i wiceministrem Obrony Narodowej w latach 2012-2013 dodał, że uchodźcy z Ukrainy będą uciekali do Polski i na Słowację, bo w ich pojęciu są to jedyne otwarte dla nich granice.– Na Węgry nie pójdą, bo uważają, że Orban ich sprzeda Putinowi. Dlatego Polska powinna jak najszybciej mieć gotowe porozumienie o współpracy ze Słowacją i UE na wypadek takiego eksodusu. Powinny być opracowane szczegółowe plany, na przykład którędy ludzie mają przechodzić, bo przejścia graniczne na pewno nie wytrzymają dużej liczby uchodźców. Jeśli ktoś myśli dziś inaczej, to jest w błędzie. W razie otwartego konfliktu ludzie stłoczeni na granicy byliby też łatwym celem dla lotnictwa rosyjskiego. Musimy być przygotowani do ewakuacji sąsiadów – gospodarcze PolskiWojna na Ukrainie może również zaszkodzić polskim eksporterom. Zaraz po Chinach, jesteśmy najważniejszym partnerem handlowym Ukrainy. Na największe ryzyko wystawione są długoterminowe projekty o dużej wartości – wskazywał kilka dni temu Tomasz Ślagórski, wiceprezes KUKE (Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych).Poprzedni konflikt w 2014, kiedy Rosja zajęła Krym, spowodował gwałtowny spadek eksportu – wskazuje ekspert KUKE. Dodaje jednak, że na razie nie widać zwiększonej ostrożności Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), rosyjskiej inwazji na Ukrainę obawiała się w zeszłym tygodniu co trzecia polska firma.– Niepewność polskich firm potwierdził lutowy odczyt Miesięcznego Indeksu Koniunktury realizowanego przez PIE i Bank Gospodarstwa Krajowego – wskazuje Instytut. Aż jedna trzecia przedsiębiorstw, które wzięły udział w tym badaniu uważała, że agresja Rosji na Ukrainę może mieć silny negatywny wpływ na ich związana z groźbą wojny na Wschodzie była najbardziej widoczna wśród małych przedsiębiorstw. Wśród nich blisko połowa firm (47 proc.) obawia się zagrożenia. Jeśli chodzi o duże firmy, zagrożenie odczuwa tylko 13 proc. czwartek Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza poinformowała 300Gospodarkę, że razem z Krajową Izbą Gospodarczą występują do wszystkich podmiotów gospodarczych w Polsce o stworzenie funduszu pomocy kontekście możliwych sankcji tematem rozpalającym Europę jest kwestia bezpieczeństwa na Rosję będą musiały pozostawić Zachodowi furtkę do importu gazu z tego kraju – pisze Brain O’Toole z Atlantic Council, wpływowego amerykańskiego think dlatego, że Europa jest w dużym stopniu uzależniona od importu tego surowca z Rosji: kraj ten dostarcza około 43 proc. całego używanego gazu w Unii Europejskiej. Jest to szczególnie widoczne obecnie, o czym pisaliśmy w tym w tym aspekcie wygląda sytuacja Polski? Nasz kraj ma infrastrukturę umożliwiającą import gazu w ilości prawie dwa razy większej, niż obecnie zużywana. I to w ogóle bez udziału dostaw z Rosji. Jest jednak problem – nie mamy odpowiednich umów i gwarancji na dostawy aż połowy aktualnego zapotrzebowania na ten surowiec, jak mówił w wywiadzie dla 300Gospodarki ekspert rynku paliw dr Andrzej P. Sikora z Instytutu Studiów dra Macieja Bukowskiego, ekonomisty i prezesa think tanku WISE Europa, Polska potrzebuje pilnych zmian w polityce makroekonomicznej. – Musimy podnieść podatki i zmienić strukturę wydatków. Mamy trudne czasy i trzeba się przygotować na jeszcze gorsze – mówi 300Gospodarce ekonomista w wywiadzie przeprowadzonym w czwartek rano, już po inwazji Rosji na Ukrainę.– Z makroekonomicznego punktu widzenia powinniśmy robić to, co robiła Rosja przez ostatnich siedem, osiem lat, tzn. makroekonomiczną stabilizację. Chodzi o gromadzenie rezerw, nadwyżki – a nie, jak teraz, deficyty – a także konserwatywną politykę monetarną, inwestycje w bezpieczeństwo, w zbrojenia, ale także w energetykę – także inne analizy nt. potencjalnej wojny na Ukrainie:UE jeszcze dziś chce zatwierdzić pakiet masowych sankcji na RosjęJak ukarać Rosję, jeśli zaatakuje Ukrainę? Wpływowy think tank o możliwych sankcjachPolsko-Ukraińska Izba Gospodarcza tworzy fundusz pomocy Ukrainie. „Nikt nie wie, co będzie dalej”Rosyjska agresja na Ukrainę. Dolar nie pójdzie na wojnę, ale złoty już tak. Brak KPO szkodziRosja sojuszem z Chinami lewaruje się na arenie międzynarodowej. Teraz może więcej niż tylko w oparciu o własne zasoby Ten haniebny atak, przeprowadzony przez jedną z telewizji, bazuje na teczkach SB-ckich, na świadkach absolutnie niewiarygodnych. W taki sposób nie dociera się do prawdy. Kard. (Stefan
W ciągu kilku dni trwania rosyjskiej inwazji do Polski przybyło już ponad 350 tysięcy ukraińskich uchodźców. Wywiadowcze dane też nie są optymistyczne. Coraz częściej wspomina się o planowanym ataku na Ukrainę armii białoruskiej, którą może próbować odciąć resztę Ukrainy od dostaw z Polski. Minionej nocy rząd postanowił zareagować na zbliżające się zagrożenie. Na terenie województw lubelskiego i podkarpackiego wprowadzony został drugi stopień zagrożenia BRAVO. „Ostrzeżenie ma charakter prewencyjny i jest związane z aktualną dynamiczną sytuacją geopolityczną w Ukrainie oraz wzmożonym ruchem na granicy” – informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Stopień BRAVO jest drugim w czterostopniowej skali stopni alarmowych. Wprowadza się go w sytuacji zaistnienia zwiększonego i przewidywalnego zagrożenia wystąpieniem zdarzenia o charakterze terrorystycznym, kiedy jednak konkretny cel ataku nie został zidentyfikowany. Zobacz także Drugi stopień alarmowy BRAVO obowiązuje od północy 28 lutego, do 15 marca. Stopień BRAVO. Co się zmieni na wschodzie Polski? Stopień BRAVO oznacza to, że administracja publiczna jest zobowiązana do prowadzenia wzmożonego monitoringu stanu bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych. Instytucje publiczne będą monitorować i weryfikować, czy nie doszło do naruszenia bezpieczeństwa komunikacji elektronicznej. W stopniu alarmowym BRAVO należy do nich między innymi: — prowadzenie przez Policję, Straż Graniczną lub Żandarmerię Wojskową wzmożonej kontroli dużych skupisk ludzkich; — prowadzenie wzmożonej kontroli obiektów użyteczności publicznej oraz innych obiektów potencjalnie mogących stać się celem ataków terrorystycznych; — zapewnienie dostępności w trybie alarmowym członków personelu wyznaczonego do wdrażania procedur działania na wypadek zdania o charakterze terrorystycznym; — ostrzeżenie personelu o możliwych zagrożeniach; — obowiązek noszenia broni długiej oraz kamizelek kuloodpornych przez umundurowanych funkcjonariuszy lub żołnierzy bezpośrednio realizujących zadania związane z zabezpieczeniem miejsc i obiektów, które potencjalnie mogą stać się celem zdarzenia o charakterze terrorystycznym; — dodatkowe kontrole pojazdów, osób oraz budynków publicznych w rejonach zagrożonych; — wzmocnienie ochrony środków komunikacji publicznej oraz ważnych obiektów publicznych; — wprowadzenie zakazów wstępu do przedszkoli, szkół i uczelni osobom postronnym. Wołodymyr Zełenski chce natychmiastowego włączenia Ukrainy do Unii Europejskiej. "Żołnierze walczą o Ukrainę i całą Europę" W ataku na Ochtyrkę zginęło 70 osób. Wśród nich jest także ludność cywilna [RELACJA NA ŻYWO] Wyruszyliśmy na pomoc Ukrainie. Fakt jechał pociągiem humanitarnym z rodzinami [WIDEO] źródło:
Nawet w razie jej doposażenia Grupa Wagnera "nie stanowi istotnego zagrożenia dla NATO" – podkreślił think tak. Grupa Wagnera jako zagrożenie dla Polski
W czerwcu 2022 r. dla 49,1 proc. respondentów obecna sytuacja na terytorium Ukrainy stanowi duże zagrożenie dla gospodarki w Polsce, to o 4,7 pkt. proc. więcej w porównaniu do poprzedniego miesiąca - podał Główny Urząd Statystyczny. Przeciętne zagrożenie w związku z wojną odczuwa 35,7 proc. odpowiadających na pytania. Małe zagrożenie deklaruje 13,5 proc., zaś brak zagrożenia stwierdziło zaledwie 1,7 proc. respondentów. Jak wynika z badania GUS, w przypadku 15,8 proc. respondentów obecna sytuacja na terytorium Ukrainy stanowi duże zagrożenie dla ich osobistej sytuacji finansowej. Przeciętne zagrożenie odczuwa 34,3 proc. odpowiadających na pytania dotyczące koniunktury konsumenckiej. Małe zagrożenie deklaruje 30,0 proc., natomiast brak zagrożenia stwierdziło 19,9 proc. respondentów. Biura do wynajęcia. Zobacz oferty na Ze szkodą dla biznesu. Świat uszyty pod mężczyzn Tauron, ABB i Siemens w awangardzie. Bez takich pomysłów rewolucja nigdy się dokona Zmiany w zarządzie Columbus Energy KOMENTARZE (0) Do artykułu: W czerwcu 49,1 proc. badanych uważa, że wojna w Ukrainie stanowi duże zagrożenie dla gospodarki Polski - GUS
1vHlR.
  • 06dhpmfnue.pages.dev/37
  • 06dhpmfnue.pages.dev/205
  • 06dhpmfnue.pages.dev/87
  • 06dhpmfnue.pages.dev/70
  • 06dhpmfnue.pages.dev/4
  • 06dhpmfnue.pages.dev/291
  • 06dhpmfnue.pages.dev/330
  • 06dhpmfnue.pages.dev/105
  • 06dhpmfnue.pages.dev/329
  • zagrożenie wojną dla polski